Badanie dna oka jako element diagnostyki jaskry

Jaskra to jedna z najbardziej podstępnych chorób: potrafi rozwijać się bezobjawowo nawet przez długi czas, za to gdy już się rozwinie – jest nieodwracalna. A nie zdarza się wcale tak rzadko, po zapada na nią niemal 2 proc. osób, które przekroczyły czterdziestkę. Wszystko, co można zrobić, to zahamować postępy jaskry odpowiednimi lekami. Podstawą jest jednak jak najszybsze jej zdiagnozowanie, zwłaszcza poprzez badanie dna oka. Jest to jedno z dwóch zasadniczych badań przeprowadzanych w diagnostyce jaskry. Pierwszym jest zmierzenie ciśnienia śródgałkowego. Ewentualne nieprawidłowości podczas niego wykryte nie muszą jeszcze oznaczać jaskry, ale też dobry wynik niekoniecznie ją wyklucza. Dlatego niezbędne jest wykonanie jeszcze właśnie badania dna oka.

Nie tylko jaskra

Pozwala ono zobaczyć elementy oka znajdujące się w jego głębi, takie jak siatkówka, nerw wzrokowy lub naczynka krwionośne. To kopalnia wiedzy także o innych chorobach.

Lekarz na podstawie badania dna oka potrafi zdiagnozować np. miażdżycę, nadciśnienie tętnicze, zwyrodnienie plamki żółtej, a nawet cukrzycę, anemię, białaczkę czy skazę krwotoczną oraz niektóre schorzenia neurologiczne – mówi specjalista z dostarczającej sprzęt medyczny firmy Diabetica.

Na czym polega choroba Dla wykrycia jaskry najistotniejsze jest jednak przyjrzenie się nerwowi wzrokowemu, który stanowi połączenie pomiędzy rejestrującym obraz okiem a odczytującym go odpowiednim ośrodkiem w mózgu. To właśnie ów nerw w wyniku choroby ulega uszkodzeniu. Dzieje się to stopniowo, często też problem z widzeniem w jednym oku kompensowany jest przez drugie – i dlatego prawie aż 80 proc. chorych nie zdaje sobie sprawy z tego, że ma jaskrę! Tymczasem raz powstałych uszkodzeń w nerwie wzrokowym medycyna obecnie nie potrafi naprawić. Można tylko opóźnić w czasie pojawienie się kolejnych, stosując niedrogie leki. Nie ma więc co rezygnować z regularnych badań, zwłaszcza jeśli mieliśmy przypadki jaskry w rodzinie, a także im jesteśmy starsi, bo wiek też sprzyja chorobie – podobnie jak cukrzyca, palenie papierosów i długotrwałe przyjmowanie sterydów.

Przebieg badania

Samo badanie jest bardzo proste i trwa dosłownie chwilę. Okulista oświetla oko i zagląda do niego przy użyciu oftalmoskopu lub funduskamery, pacjent zaś musi zgodnie z poleceniami lekarza spoglądać w różne strony. Wspomniane przyrządy nie mają żadnej styczności z okiem, nie ma więc też mowy o jakimkolwiek bólu. Zwłaszcza w przypadku najnowocześniejszego sprzętu, takiego jak urządzenia Smartscope PRO, które nie wymagają podania leku wymuszającego rozszerzenie źrenic. Dzięki niemu do oka wpada więcej światła, a wszystkie interesujące lekarza fragmenty stają się lepiej widoczne. Lek ten ma postać kropli do oczu, które mogą nieco szczypać przy aplikacji. Pełny efekt pojawia się po mniej więcej 20 minutach, trzeba więc cierpliwie czekać pod gabinetem. Krople wywołują też tymczasowe pogorszenie widzenia, utrzymujące się przez 3-4 godziny od podania. Nie należy wówczas podejmować czynności angażujących wzrok, takich jak choćby prowadzenie pojazdu.