Dlaczego masła orzechowe są tak popularne w Stanach Zjednoczonych?
W Stanach Zjednoczonych dorosła osoba zjada miesięcznie około 3 słoików masła orzechowego. W skali całego życia oznacza to około 3 tysięcy kultowych Peanut Butter & Jelly, czyli kanapek z pastą orzechową i galaretką, które w USA mają nawet własne święto. Na czym polega amerykańska tradycja, związana z masłem orzechowym i skąd wzięło się to całe orzechowe szaleństwo? Zapoznaj się z garścią ciekawostek.
Historia masła orzechowego w pigułce (a może w łyżeczce?)
Masło orzechowe w Stanach Zjednoczonych nie wzięło się znikąd. Pierwsze fistaszki zostały sprowadzone do Ameryki wraz z afrykańskimi niewolnikami w 1787 roku. Mimo to, pierwsza pasta orzechowa powstała dopiero 100 lat później, niosąc ze sobą wzmożone zainteresowanie orzechami arachidowymi. Nie jest do końca pewne, komu powinni dziękować Amerykanie za wynalezienie tego uwielbianego przez wszystkich przysmaku. Co prawda, pierwszą wersję pasty opatentował Kanadyjczyk Marcellus G. Edson, ale już zaledwie rok później produkt rozpromował amerykański lekarz John H. Kellog, który pracował własną metodę pozyskiwania masła orzechowego. Miało ono służyć jego bezzębnym pacjentom jako zamiennik mięsa.
Zanim pasta orzechowa została poddana masowej produkcji, była serwowana tylko bogatszej części społeczeństwa. Pracochłonny sposób pozyskiwania masła z drogocennych orzeszków ziemnych stanowił o jego wysokiej wartości i sprawiał, że biedniejsi obywatele musieli obejść się smakiem.
Minęło ponad 40 lat, zanim dostępność pasty orzechowej gwałtownie się zwiększyła. Było to skutkiem Wielkiego Kryzysu, który nawiedził USA w latach 30. XX wieku. Okazało się, że dla ubogich mieszkańców amerykańskich miast masło orzechowe jest dokładnie tym samym, co dla bezzębnych – idealnym zamiennikiem mięsa. Ze względu na wysoką zawartość białka, błonnika oraz niezbędnych kwasów tłuszczowych stało się ulubionym uzupełnieniem ich mocno ograniczonej diety. Z tego samego powodu wspomniana we wstępie kanapka Peanut Butter & Jelly stanowiła podstawę racji żywieniowych dla żołnierzy walczących podczas II wojny światowej. Była wystarczająco kaloryczna, by dodawać energii oraz wystarczająco smaczna, by pozostać ulubionym przysmakiem także na długo po zakończeniu wojny.
Wiecznie żywa, fistaszkowa tradycja
Na szczęście czasy, w których sklepy z masłem orzechowym były tylko dla wybrańców, Ameryka ma już dawno za sobą. Dzisiaj ponad 60% całej produkcji orzeszków ziemnych w USA przeznacza się na masło orzechowe, a przeciętna wielkość pola uprawnego to 200 akrów, czyli około 80 hektarów. Pastami orzechowymi zajadają się wszyscy - dzieci, dorośli, mężczyźni oraz kobiety, chociaż jak wynika z badań, ich gusta znacznie się różnią. U dzieci i kobiet pierwsze miejsce zajmuje masło orzechowe gładkie jak krem, tymczasem serca mężczyzn należą do chrupiącego masła orzechowego z kawałkami orzechów.
Orzechowa gorączka nie ominęła nikogo. Historia Stanów Zjednoczonych zna aż dwa przypadki prezydentów, którzy przed elekcją zajmowali się uprawą fistaszków. Byli nimi Thomas Jefferson oraz Jimmy Carter. Od masła orzechowego nie stronił także prezydent Bill Clinton, którego ulubioną przekąską była Kanapka Elvis, czyli połączenie fistaszkowej pasty i banana zamknięte w dwóch, chrupiących tostach. Nazwa tej kanapki nie jest przypadkowa – tak, jej fanem był również sam Elvis Presley.
Masło orzechowe poleciało nawet na księżyc razem z amerykańskim astronautą Alanem Shepardem. Jakby tego było mało, aż 6 miast w Stanach Zjednoczonych posiada w swojej nazwie słowo „peanut”. Orzeszkowe miasta można odwiedzić, będąc w Kalifornii, Tennessee, Zachodniej Wirginii oraz Pensylwanii. Co zdumiewające, w ostatnim ze stanów znajdują się aż 3 takie wyjątkowe miasta. Chcielibyśmy wiedzieć, ile słoiczków pasty miesięcznie zjadają ich mieszkańcy.
Patrząc na listę tych niecodziennych faktów, można z czystym sumieniem stwierdzić, że Ameryka oszalała na punkcie masła orzechowego. Tradycja, która sięga trudnych czasów Wielkiego Kryzysu i jeszcze trudniejszej II Wojny Światowej, wielu dorosłym kojarzy się przede wszystkim z beztroskim dzieciństwem i rodzinnym domem. Amerykanie chętnie wracają do tego smaku, przekazując słabość do Peanut Butter & Jelly także swoim dzieciom. O kultowości tego przysmaku może świadczyć fakt, że co roku, 2 kwietnia, obchodzi ono własne, narodowe święto. W tym dniu masło orzechowe i galaretka są gośćmi honorowymi każdego amerykańskiego domu, znajdując swoje miejsce na tostach, naleśnikach, pączkach oraz ciastach.
Dziękujemy za ocenę artykułu
Błąd - akcja została wstrzymana